• Index
  •  » Kosz
  •  » Opowiadanie (druga wersja)

#16 2009-10-09 18:57:46

 Aine

Pan i Władca

Skąd: z Wielkopolski
Zarejestrowany: 2009-10-01
Posty: 877
Punktów :   
Rasa: śnieżny elf
WWW

Re: Opowiadanie (druga wersja)

Veyner zastanowił się chwilę. Sheogorath przeżyła konfrontację z "przełożoną" tej całej Elfiej Rodziny, więc może wiedzieć... A ona obecnie przebywa u Kha-Beletha...


And one day we will find a way towards this distant golden age
The cries of war will sound the day
We stand before the dawn of a new world

Offline

 

#17 2009-10-09 20:53:32

 Amber

Junior Moderator

11732578
Skąd: Inna Planeta xD
Zarejestrowany: 2009-10-02
Posty: 1197
Punktów :   
Rasa: Człowiek
WWW

Re: Opowiadanie (druga wersja)

Rasen wyszedł wreszcie z komnaty. Natknął się na Veynera. Nieco zaskoczony mag, spojrzał nań z ironią.
Veyner odpowiedział mu tym samym, po czym poszedł w swoja stronę. Mag wzruszył ramionami i skierował swoje kroki w strone biblioteki. Jest tam coś co potrzebował....

Offline

 

#18 2009-10-09 21:33:39

 Alleria

Global Moderator

7049637
Call me!
Skąd: się biorą dzieci? O.O
Zarejestrowany: 2009-10-02
Posty: 527
Punktów :   
Rasa: Krwawy elf
WWW

Re: Opowiadanie (druga wersja)

***
Reas znów siedziała w swoim fotelu, w komnacie, w której kłębiły się różnokolorowe dymy i jasnoniebieska mgła wychodząca z magicznego portalu.
Nieumarła elfka miała do zrealizowania plan, który jest celem w jej... "życiu".
Reasvan wstała, otrzepała się nie wiadomo z czego, lecz taki miała już nawyk i podeszła do granatowej, magicznej bramy. Zamknęła oczy i przeszła przez nią, w zupełności zdawając sobie sprawę, iż jest to niebiezpieczne. Dla zwykłego śmiertelnika oczywiście; jej to już nie groziło.
Po dość długim, kilkuminutowym locie przez czas i materię znalazła się na zielonej, pięknej polanie. Drzewa wokół niej były piękne, niegdyś na pewno byłaby zachwycona tym widokiem jak nigdy, teraz jednak nie widziała w tym nic wspaniałego; opuścił ją elficki dar od natury. Jedyne co jeszcze zostało z niej z elfa, to spiczaste uszy.
Nieumarła wstała z lśniącej, miękkiej trawy. Wyprostowała się, wzięła do ręki swój miecz, który wcześniej zabrała ze sobą i ruszyła w stronę swojego celu.


"Расцветали яблони и груши, Поплыли туманы над рекой;
Выходила на берег Катюша, На высокий берег, на крутой."

http://img14.imageshack.us/img14/535/1556qaa.png
Ты всегда рядом.

Offline

 

#19 2009-10-10 10:05:12

Shen

Gość

Re: Opowiadanie (druga wersja)

Khazanarxes był zadowolony. Dwóch sojuszników w jeden dzień to największy sukces w jego życiu. Idąc korytarzem minął jakąś demonicę, której wcześniej nie widział. Przystanął i odwrócił się w jej kierunku. Zaintrygowała go ta osoba. Mimowolnie poszedł za nią.
***
xD Musiałem! Musiałem! xD

 

#20 2009-10-10 13:21:34

 Alleria

Global Moderator

7049637
Call me!
Skąd: się biorą dzieci? O.O
Zarejestrowany: 2009-10-02
Posty: 527
Punktów :   
Rasa: Krwawy elf
WWW

Re: Opowiadanie (druga wersja)

***
Reasvan biegła ile sił w nogach za lecącym, zbyt szybko dla nienadążającej nieumarłej, demonem. Gdy spojrzała do góry i zauważyła, iż się zniżył, zatrzymała się gwałtownie i schowała za najbliższym krzakiem.
Demon zdziwił się, zleciał jeszcze niżej i w końcu wylądował przy jednym z drzew. Leciał nad lasem, lecz tutaj ten już się przerzedzał.
Fioletowoskóry rozejrzał się wokół, lecz nie widział nikogo. Chciał już ponownie wzbić się w powietrze, lecz zza krzaków wyskoczyła postać, którą wcześniej obserwował, przystawiając mu nóż do gardła.
Reasvan miała wielką ochotę rozprawić się z tym, który pomógł uciec dwóm głupim elfkom. I już miała to uczynić, gdy wielki, potężny, srebrny smok zaryczał w oddali i wylądował przy nich, wywołując przy tym niemałe trzęsienie ziemi i zawieruchę, która powaliła ich na ściółkę.
Nieumarła prychnęła głośno i syknęła jakieś przekleństwo pod nosem, po czym odepchnęła od siebie Toranda i zaraz sama upadła na podłogę, pod wpływem wypowiadanego przez demona czaru, raniąc jego skrzydło lśniącym, srebrnym mieczem. Tor wydał z siebie krzyk bólu. Wdrapał się jednak szybko na smoka i odlecieli daleko, do krainy nienawiści.
Reasvan wrzasnęła i wbiła ze wściekłości i gniewu ostrze w ziemię, szczególnie ją przy tym raniąc. Znów jej się nie powiodło. Przeklęte istoty!


"Расцветали яблони и груши, Поплыли туманы над рекой;
Выходила на берег Катюша, На высокий берег, на крутой."

http://img14.imageshack.us/img14/535/1556qaa.png
Ты всегда рядом.

Offline

 

#21 2009-10-10 17:10:36

Du Wrangr Gata

Krwiożerczy Pogromca Klawiatury

Zarejestrowany: 2009-10-02
Posty: 271
Punktów :   
Rasa: Nocny elf

Re: Opowiadanie (druga wersja)

Shen, ty świnio , zniszczysz Aine zasadzkę! xD
***
Kaththea wyglądała z okna małej komnaty w twierdzy. Wyczuwała wojnę wiszącą w powietrzu. Jej uwagę jednak przykuła postać zbliżająca się w stronę twierdzy. Wysoka , czarnowłosa elfka z przewieszonym przez ramię łukiem. Jednak w prawdziwe zdumienie , wprawił ją widok wisiora na szyi tej osoby. Mały lśniący onyks. To nie możliwe , to nie mogła być...
Elfka cofnęła się i zamknęła oczy. Obudziły się w niej wspomnienia. Ból , który sprawiła jej Du Wrangr Gata wydając władzom. Mimo wyraźnieg poczucia winy , które wyraźnie czuła jej dawna przyjaciółka , Kaththea nie umiała jej tego wybaczyć. Znów poczuła to samo. Chęć zemsty , o tak , krwawej zemsty. Uśmiechnęła się.
- tym razem mi się nie wywiniesz...! - mruknęła do siebie i wypadła na korytarz. Sama nie wiedziała co chciała zrobić , w każdym bądź razie zadać Gacie ból. Wielki ból. Ruszyła schodami w dół budynku.


http://www.masterminds.pl/files_art/25-11-2008/smierc.jpg
"W życiu wszystko jest takie niepewne...
...A my boimy się jedynej rzeczy, która jest pewna."

Offline

 

#22 2009-10-10 19:22:51

 Amber

Junior Moderator

11732578
Skąd: Inna Planeta xD
Zarejestrowany: 2009-10-02
Posty: 1197
Punktów :   
Rasa: Człowiek
WWW

Re: Opowiadanie (druga wersja)

Jak mogłeś?
***
Rasen minął zapchane regały i w kocu znalazł sie w najbardziej oddalonej części biblioteki. Bez zastanowienia wyjał gruby tom w bordowej okładce. Nagle sąsiedni regał zaskrzypiał w proteście i odsunął sie nie robiąc przy tym wiekszego hałasu. Mag usmiechnął sie i na jego dłoni pojawiła sie biała kula energii. Nie wydzielala ona jednak ciepłego i przyjemnego swiatała. Jej blask był chłodny i upiorny.
Rasen bez zastanowienia wszedł do srodka. Wiedział doskonale, ze nie musi się niczego obawiać. Jego zadaniem jest zwiekszenie swojej mocy. Same artefakty nie zaspakajają jego żądzy. Potrzebuje żywej istoty. Niedługo osiągnie postac maga krwi.

dla jasności mag krwi (Asad jak sie pomylę to mnie popraw) zwiększa swą moc dzięki krwawej ofierze. Im wiekszy zada ból, im wiecej tzw. krwi sie poleje tym jego moc sie zwieksza.

Ostatnio edytowany przez Amber (2009-10-10 19:24:52)

Offline

 

#23 2009-10-10 19:40:46

Du Wrangr Gata

Krwiożerczy Pogromca Klawiatury

Zarejestrowany: 2009-10-02
Posty: 271
Punktów :   
Rasa: Nocny elf

Re: Opowiadanie (druga wersja)

muhahahah , fajno ;D

dobra , wprowadzę zamieszanie , bo nie chcę żeby wredna Kath mnie zabiła xD w sumie , to Shen mi trochę uratował życie xD

***
Kaththea już chciała zadać elfce ostateczny cios , lecz jej słuch wychwycił kroki. Z lewej strony ktoś szedł w ich stronę. Po chwili z korytarza wyszła demonica o małych nietoperzych skrzydłach , a za nią Khazanarxes. Uśmiechnęła się. Czyżby posiłki?
Jednak osoba idąca przed księciem , zdziwiona patrzyła to na jedną, to na drugą elfkę.
- Co do... - zaczął Khazanarxes , ale przerwał mu błysk zielonego światła. Du Wrangr Gata skorzystała z zamieszania , i przerwy w blokadzie Kaththei , i teleportowała się.
- A niech to szlak! - wrzasnęła niezadowolona nocna elfka.


http://www.masterminds.pl/files_art/25-11-2008/smierc.jpg
"W życiu wszystko jest takie niepewne...
...A my boimy się jedynej rzeczy, która jest pewna."

Offline

 

#24 2009-10-10 23:47:42

 Asad

Komtur

10257038
Skąd: z Ziemi raczej.... :)
Zarejestrowany: 2009-10-03
Posty: 317
Punktów :   
Rasa: człowiek
WWW

Re: Opowiadanie (druga wersja)

***

Śmierć starej szamanki to wielka strata nie do obrobienia oraz nieopisany ból całego społeczeństwa. Na domiar złego kobieta nie miała dobrze wyszkolonej następczyni a jedyna osoba, która mogła się równać z nią wiedzą ... postanowiła ich opuścić. Na całą wioskę Henhji padł cień trwogi. Jak na Arenzil, mają stawić czoła bestii, która ich nawiedza nie mając już swojej szamanki? To przecież niemożliwe! Jednak po zabiciu starej kobiety już nic się nie zdarzyło. Stwór przestał zabijać. Jednak wielu słyszało jak kręci się po wiosce jakby w poszukiwaniach. Pewnego dnia do Henhji przybyła postać zupełnie nie pasująca do owych krain. Cudzoziemiec miał niezwykle bogaty obiór. Długi płaszcz z kołnierzem obszyty przy krawędziach złotem, pod nim biała koszula, czarne spodnie i skórzane buty. Na palcu przybysza lśnił pierścień z krwistoczerwonym kamieniem. Długie sięgające do połowy pleców, czarne włosy miał rozpuszczone. Cerę bladą o piwnych oczach i lekko szpiczastych uszach. Spojrzenie zawzięte. Wszyscy mieli wrażenie, że ten mężczyzna doskonale wie po co przybył i musi to otrzymać gdyż w przeciwnym razie gotów zgotować piekło mieszkańcom ubogiej wioski. Jednak mimo pierwszego wrażenia młodzieniec rozmawiał z wszystkimi bardzo życzliwie. Tonem przyjacielskim i troskliwym. Był ogromnie poruszony słysząc tragiczną historię mieszkańców i szczerze ubolewał nad ich losem. Dowiedział się wiele o szamance i jej rodzinie. Zwłaszcza interesowała go część dotycząca jej wnuczki Asad. Młodzian szybko zdobył sympatię wielu mieszkańców. Był miły i pomocny w końcu postanowił, że dopomoże mieszkańcom wioski w jeszcze ważniejszej sprawie niż codzienne czynności. Oświadczył, że odnajdzie i sprowadzi młodą amazonkę z powrotem do wioski by mogła zająć miejsce swej zmarłej babki. Tamtejsi ludzie szybko zorganizowali rzeczy potrzebne na wyprawę. Główna opiekunka (kobieta sprawująca władzę w wiosce) napisała, z jego pomocą, wiadomość do dowódcy pobliskich, ludzkich garnizonów. Prosiła w niej o przysłanie jednego z magów. Gdy przybył on do Henhji dostał niełatwe zadanie. Mianowicie, miał otworzyć portal prowadzący do tego samego miejsca, do którego została przeniesiona Asad. Gdy chłopak usłyszał czego się od niego wymaga pobladł na twarzy i snuł się po wiosce jak cień próbując rozwiązać swój problem.
I tym razem bogaty młodzian przybyły do wioski okazał się podporą. Obaj uporali się z problemem w zaledwie pięć dni! Gdy portal został stworzony czarnowłosy mężczyzna przeszedł do "innego"  świata a mag został odesłany z powrotem wraz z wiadomością o swych zasługach. Przełoży sowicie wynagrodził jego trudy a chłopak od tamtej pory był na każde zawołanie głównej opiekunki. Ku wielkiej uldze i uciesze mieszkańców Henhji, również potwór przestał pokazywać się w obrębie lasów rosnących naokoło wioski.

Ostatnio edytowany przez Asad (2009-10-10 23:55:32)


http://i38.tinypic.com/jj0084.png
90% ludzi nie lubi metalu. Jeśli należysz do pozostałych 666% wklej to do podpisu.

Offline

 

#25 2009-10-11 16:27:58

 Alleria

Global Moderator

7049637
Call me!
Skąd: się biorą dzieci? O.O
Zarejestrowany: 2009-10-02
Posty: 527
Punktów :   
Rasa: Krwawy elf
WWW

Re: Opowiadanie (druga wersja)

***
Reasvan, wściekła do granic możliwości wróciła do swojego portalu. Przeszła przez niego, a po krótkim locie znalazła się znów w swojej komnacie. Klęła ile wlezie, krzyczała i rzucała tym, co jej wpadło w ręce. Z wieży magów dochodziły tylko odgłosy tłuczonych wazonów i wrzasków nieumarłej.
Po chwili uspokoiła się jednak, zamknęła swój magiczny portal i usiadła w fotelu. Złapała się za głowę i poczęła rozmyślać. "Jak, u diabła, oni mogą się jej tyle razy wywijać?! No jak?!"
Wstała po kilku minutach i wychodząc z komnatrzy trzasnęła drzwiami tak, że cała wieża, zdawałoby się, zaraz miałaby runąć. Zbiegła ze schodów i poczęła iść w stronę sali tronowej. Po drodze minęła spłoszonego służącego.
-Coś się stało, pani? - Zapytał, jednak głos drżał mu niemiłosiernie widząc wściekłą władczynię.
-Nie Twoja sprawa, idioto - Syknęła w odpowiedzi.
Doszła do owej Sali i otworzyła żelazne, ogromne drzwi z hukiem. Podeszła do tronu, na którym siedział Wielki Król Nieumarłych, podstępny i brutalny lisz mrozu, Tavares i uklęknęła przed nim. Pomimo tego, iż ona załatwiała wszystkie sprawy w króleswie i była zastępczynią Króla Nieumarłych, czuła wobec niego respekt i szacunek.
-Co Cię do mnie sprowadza, Reasvan?
-Czekam na Twoje rozkazy, Królu. Nie mogę dłużej siedzieć bezczynnie, nie dam rady. - Powiedziała nieumarła elfka, trochę zniżając ton i uspokajając się. Jej głos nie był już podły, jak dla służącego.
-Tak mówisz? Proszę bardzo. Musisz założyć małą bazę, osadę, by wyszkolić więcej wojowników do walki z elfami. Jak wiesz, jesteśmy teraz sojusznikami Demonów, którzy chcą napaść na niejaką Elfią Rodzinę. Musimy im w tym pomóc.
-Dobrze, zrobię to. - Odrzekła wstając. - Na kiedy wojsko ma być gotowe?
-Jak najszybciej. - Powiedział Tavares, a Reas tylko przytaknęła mu ruchem głowy, odwróciła się i poszła w stronę podziemi. Musi odwiedzić swoją... Przyjaciółkę.

Ostatnio edytowany przez Alleria (2009-10-11 16:30:33)


"Расцветали яблони и груши, Поплыли туманы над рекой;
Выходила на берег Катюша, На высокий берег, на крутой."

http://img14.imageshack.us/img14/535/1556qaa.png
Ты всегда рядом.

Offline

 

#26 2009-10-11 18:34:12

Shen

Gość

Re: Opowiadanie (druga wersja)

Jak ja jestem świnią, to Ty jesteś głodzillą. xD

Khazanarxes zaklął pod nosem.
Co to było?! - pomyślał.
Przez chwilę stał w miejscu i rozmyślał nad tym, co się stało. Coś mu się nie zgadzało...

 

#27 2009-10-11 19:27:44

 Asad

Komtur

10257038
Skąd: z Ziemi raczej.... :)
Zarejestrowany: 2009-10-03
Posty: 317
Punktów :   
Rasa: człowiek
WWW

Re: Opowiadanie (druga wersja)

***

Słońce stało wysoko gdy na środku rozległych i gęstych lasów otworzył się portal. Czarnowłosy mężczyzna wyszedł z niego z uśmiechem zadowolenia. Odnajdzie Asad. Z tego co słyszał, dziewczyna nie była brzydka. Kto wie, może coś z tego będzie? Ruszył przed siebie pewnym krokiem. Gdy wreszcie ją znajdzie, będzie należała do niego. Tylko do niego...

                              ***

Noc. Chłodna, jesienna i pochmurna. Nie są to wymarzone warunki do tropienia ale da sobie radę. Słaby już ślad wydawał się niknąć wśród innych zapachów, jednak nie był niemożliwy do odnalezienia. Bestia sunęła powoli między gęstymi drzewami rozległej puszczy. Ach, jak kusząco pachniał trop pozostawiony przez młodą amazonkę. Jak przyrzeczenie... słodka, upajająca obietnica porządnego posiłku... i mocy, dużych nakładów energii z których dziewczyna nie zdaje sobie zapewne sprawy. W związku z tym nie umie ich właściwie wykorzystać. Jej spleśniała babka również nie mogłaby rozwinąć tych zdolności w pełni. Nie, ona nie umie się nimi posługiwać ale on to co innego. Paskudne stworzenie mknęło przez puszczę. Jeszcze tylko kilka dni i odnajdzie amazonkę. Zanurzy swoje kły w jej ciele, zasmakuje cieplutkiej krwi i odbierze jej moc. Co do kropelki...


http://i38.tinypic.com/jj0084.png
90% ludzi nie lubi metalu. Jeśli należysz do pozostałych 666% wklej to do podpisu.

Offline

 

#28 2009-10-11 19:48:27

 Amber

Junior Moderator

11732578
Skąd: Inna Planeta xD
Zarejestrowany: 2009-10-02
Posty: 1197
Punktów :   
Rasa: Człowiek
WWW

Re: Opowiadanie (druga wersja)

Rasen po zaspokojeniu swej żądzy mocy, znalazł sie z powrotem w swej komnacie. Usiadł w wygodnym fotelu i zatopił w myslach. Instynktownie dotknął po raz setny blizny. Pamieta ten dzień jakby było to wczoraj. Ten dzień....
Nagle coś wyczuł. Było odległe bardzo odległe. Instynkt? Moze. Coś nakazało mu udać sie bezzwłocznie do demonów. Coś co nie mógł pojąć. Przeznaczenie? Nie miał pojecia. Nerwowo opuścił swe komnaty i skierował swoje kroki do sali tronowej.

Kurcze czy abym sie nie pogubiła? Rasen przebywa u nieumarłych? Jest pod tzw. władzą tego lisza? Jak tego zawsze mozna pozmieniać xD

Każdy mój posta tutaj zaczyna sie od imienia "Rasen"

Ostatnio edytowany przez Amber (2009-10-11 19:48:56)

Offline

 

#29 2009-10-11 19:59:01

 Aine

Pan i Władca

Skąd: z Wielkopolski
Zarejestrowany: 2009-10-01
Posty: 877
Punktów :   
Rasa: śnieżny elf
WWW

Re: Opowiadanie (druga wersja)

Ja tam Ci nic nie powiem, bo sama się nie orientuję

Kaththea (tak to się pisze?) już miała wrzasnąć, ale obecność księcia pohamowała jej temperament.
Aine również skorzystała z okazji i oddaliła się. Przechodziła właśnie obok sali obrad. Demony debatowały o nekromantach i elfiej rodzinie.
- Mów co wiesz - polecił szpiegowi Kha-Beleth.
- Ich zamek mieści się w puszczy na północ stąd. Założycielką tego całego zbiegowiska jest niejaka Aine An...

Aine...
Aine...
Aine...

Elfkę zmroziło i to nie tak, jak to ona miała w zwyczaju mrozić. Powłoka demonicy zniknęła tak nagle, jak się pojawiła. Białowłosa stała po środku korytarza sama jak palec. Wszyscy zwrócili w jej stronę wzrok. Górę wziął instynkt. Zawróciła i zaczęła biec najszybciej jak potrafiła. Nieszczęście sprawiło, że wpadła na Khazanarxesa.
- A ty skąd się tu wzięłaś?
Próbowała go odepchnąć, ale mocno chwycił ją za włosy.


And one day we will find a way towards this distant golden age
The cries of war will sound the day
We stand before the dawn of a new world

Offline

 

#30 2009-10-11 20:38:35

Shen

Gość

Re: Opowiadanie (druga wersja)

Próbowała go zamrozić, ale w temperaturze przekraczającej 30 stopni było to niemożliwe.
- Ja chyba cię kojarzę... Posiedzisz sobie troszeńkę w najpilniej strzeżonej celi, a ja powiem ojcu, że przełożona Elfiej Rodziny przyszła do niego w odwiedziny.

 
  • Index
  •  » Kosz
  •  » Opowiadanie (druga wersja)

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.szamo.pun.pl www.zakonpytonga.pun.pl www.fairplayy.pun.pl www.polishbanditcrew.pun.pl www.feralheart.pun.pl