#1 2010-01-01 12:35:43

 Aine

Pan i Władca

Skąd: z Wielkopolski
Zarejestrowany: 2009-10-01
Posty: 877
Punktów :   
Rasa: śnieżny elf
WWW

Opowiadanie

Zamek jest niemal w ruinie. Kilka wieżyczek spadło na ziemię i roztrzaskało się; szczęście, że "trzon" fortecy jest cały, gdyż to właśnie tam znajdują się pokoje i komnaty. Nikt nie jest do końca pewien, czy to da się odbudować, ale również nikt nie zawraca sobie tym głowy. Niedawno do zamku zawitał tajemniczy szlachcic o imieniu Eliar, który pokonał olbrzymią bestię. Jednak po jakimś czasie on sam okazał się bestię pożerającą magiczną energię. Jego pierwszą ofiarą miała być Asad, lecz dzięki interwencji mrocznego elfa, Shena, ów Eliar przemieniony w czworonożnego potwora gdzieś uciekł. Oczywiście pozostawił po sobie "pamiątkę" w postaci ran Asad i rozszarpanego oka drowa. Amber pobiegła zielarce na ratunek, a April gdzieś zniknęła.

Tymczasem na dziedzińcu niby opuszczonego zamku ktoś rozbił obóz. Był to elf o ciemnej skórze, z daleka bardzo podobny do drowa i istotnie mógł to być drow. Jedna z członkiń, Aine, w towarzystwie Shena poszła w pewien sposób przywitać się z przybyszem. Na początku zwróciła na siebie uwagę po prostu wytrącając mu jedzenie z ręki...


And one day we will find a way towards this distant golden age
The cries of war will sound the day
We stand before the dawn of a new world

Offline

 

#2 2010-01-01 18:27:00

 Frragi

Twórca

2288932
Skąd: Września
Zarejestrowany: 2009-12-31
Posty: 44
Punktów :   
Rasa: Dark elf

Re: Opowiadanie

Zdenerwowany Frraganelith uznał ten incydent jako wrogi, po czym wyjął swoje dwa krótkie miecze i magiczną mocą rozżarzył je do czerwoności.

Offline

 

#3 2010-01-02 14:00:06

April

Picasso

13196376
Skąd: znienacka.
Zarejestrowany: 2009-10-04
Posty: 970
Punktów :   
Rasa: człowiek

Re: Opowiadanie

April zabrała wszystkie swoje rzeczy z zamku i przebiegła szybko przez korytarz nie wydając żadnych dźwięków. Tak ją przeszkolono. Przez chwilę zrobiło jej się żal zielarki, ale odrzuciła te myśli w oka mgnieniu. To jest niczym wojna, pomyślała.
Na dziedzińcu zobaczyła Aine i Shena oraz jakiegoś nowego przybysza, którego twarz jakby znała. Dziewczynie zadrżały ręce. Schowała się za murem i okrężną drogą pobiegła do miejsca, gdzie zostawiła skradzionego wierzchowca.
Rozległ się tętent kopyt, który Aine usłyszała.
-April, zaczekaj! - Krzyknęła, ale nic to nie dało. -Ostatnio dziwnie się zachowuje, jakby jej odbiło - powiedziała do siebie. Zaraz jednak wrogie spojrzenie Frragiego oraz jego rozgrzane miecze przyciszyły ją.
   April pędziła. Przekroczyła już dawno mury miasta. Znalazła się w opuszczonym ogrodzie. Zsiadła z konia.
-Wreszcie jesteś - powiedział odziany w czerń mężczyzna. - Czekam tu już od paru godzin...
-Znamy się? -odrzekła, chociaż wiedziała, że rysy twarzy rozmówcy nie są jej obce. Szczególnie oczy, które emanowały dziwną, złą energią.
-Ależ oczywiście. Wszystko poszło po mojej myśli... Jak na razie przepięknie wykonujesz swoje zadanie. Trochę poprzewracało ci się w głowie, ale na to coś poradzimy. - wyjął małą buteleczkę z fosforyzującym płynem. - Wypij, to ci pomoże.
-Dlaczego mam ci niby  ufać? - spytała niepewnie.
-Bo odnalazłem twoją siostrę, kochanie... - ostatnie słowo zatrzymało dziewczynie oddech... Kochanie? Co to ma znaczyć? Ale po chwili przypomniała sobie uśmiech siostry i już nic nie mówiąc wypiła napój.
   Wszystko na nowo nabrało sensu... Myśli się poukładały, nie było już w nich tak wielkiego chaosu, choć chaos panował w nich od zawsze.
-Rób dalej, co ci zleciłem.
-Oczywiście. - w oczach April nadal tkwił błysk szaleństwa.
-Jak czegoś się dowiesz, skontaktuj się ze mną przez to. - Mężczyzna o demonicznym uśmiechu wręczył jej kawałek lustra. - To bezpieczne połączenie. Nie będą w stanie wykryć tej magii.
-Dzięki Jabdael. Za to i za tamto
-Nie ma sprawy.
   Dziewczyna obróciła się już na koniu. Wkrótce się zobaczymy Tancerzyku, powiedziała i galopem ruszyła w stronę zamku.


(może dziwnie to wszystko wygląda, ale wytłumaczę to już wkrótce w opowiadaniu na konkurs)
PS: Wspomniany ,,Tancerzyk" to pseudonim Jabdaela.

Ostatnio edytowany przez April (2010-01-02 18:24:45)


http://i51.tinypic.com/sy9qtg.jpg
Witajcie znowu
Dla forum : ożyj!

Offline

 

#4 2010-01-02 15:15:44

 Aine

Pan i Władca

Skąd: z Wielkopolski
Zarejestrowany: 2009-10-01
Posty: 877
Punktów :   
Rasa: śnieżny elf
WWW

Re: Opowiadanie

Aine nie dobyła swojej broni. Wykonała powszechnie znany gest oznaczający pokojowe zamiary, gdyż nie do końca wiedziała, w jakiej mowie odezwać się do przybysza. Przez dłuższą chwilę czekała na jego reakcję.
"W razie co, zawsze mam posiłki..."


And one day we will find a way towards this distant golden age
The cries of war will sound the day
We stand before the dawn of a new world

Offline

 

#5 2010-01-02 17:44:20

 Amber

Junior Moderator

11732578
Skąd: Inna Planeta xD
Zarejestrowany: 2009-10-02
Posty: 1197
Punktów :   
Rasa: Człowiek
WWW

Re: Opowiadanie

Amber wbiegła do pokoju. Zastała leżącą w kałuży krwi zielarkę. Bez namysłu podbiegła.
- nieostrożna dziewczyna... - szepnęła i przyłożyła palce do szyi z zamiarem sprawdzenia pulsu. Był bardzo słaby. Z głębokim westchnieniem, podciągnęła rękawy szaty i zabrała się za rany. "Jej już nie da sie uratować." pomyślała lecz poprawiła improwizacyjny opatrunek.
Nagle jej wzrok padł na szereg szklanych flakoników. Podeszła do nich i zaczęła przeglądać. "Cholera same trucizny! Szlag by to trafił. Czy ona miała zamiar potruć cały pułk?",  jej dłoń zamarła. "Czyżby...? nie dokończyła myśli. Musiała je teraz odrzucić. Później będzie czas na pytania. O ile to później nadejdzie.
Amber coraz to szybciej przebierała w flakonikach. Znała sie nieco na alchemii wiec miała jako takie obeznanie w tych wywarach, jednak musiała przyznać iz części, tej większej części nie umiała nazwać. Bała sie wziąć te nieznane. Czasu było zbyt mało aby eksperymentować.
W pewnej chwili w jej oczy rzuciła sie odosobniona butelka. Była w połowie pusta ale Amber chwyciła ją, odkorkowała i w jej nozdrza uderzył znajomy zapach. "Mikstura wzmacniająca. Może sie przydać. Cholera, ze nie mamy tutaj uzdrowiciela."

Offline

 

#6 2010-01-02 21:00:43

 Frragi

Twórca

2288932
Skąd: Września
Zarejestrowany: 2009-12-31
Posty: 44
Punktów :   
Rasa: Dark elf

Re: Opowiadanie

Frraganelith widząc pokojowe zamiary nieznanych gości zmieszał się trochę swoim zachowaniem. Schował noże, lecz jego wzrok ciągle był podejrzliwy i krytyczny. Po niemałej chwili milczenia i bitwy na wzrok Aine pierwsza odważyła się przywitać w tutejszym języku. Był to strzał w dziesiątkę, ponieważ Frraganelith znał biegle ten język. "Witem Cię nieznany, cóż cię do nas sprowadza" ; "Próbowałem przygotować sobie posiłek, lecz niestety ktoś mi przeszkodził" po czym rozległ się odgłos kopyt i krzyk Aine. Teraz wtrącił się Shen "Rozgościłeś się w naszym domu bez pukania" po czym Frraganelith odpowiedział "Wybaczcie, z oddali usłyszałem dziwne odgłosy, pewnie ta bestia przed zamkiem jest wasza ?"

Offline

 

#7 2010-01-02 21:31:13

 Aine

Pan i Władca

Skąd: z Wielkopolski
Zarejestrowany: 2009-10-01
Posty: 877
Punktów :   
Rasa: śnieżny elf
WWW

Re: Opowiadanie

- Zostaliśmy zaatakowani - odrzekła Aine i spojrzała na towarzysza. Ten odezwał się nieco opryskliwie.
- Może byś się najpierw przedstawił? - zasugerował.


And one day we will find a way towards this distant golden age
The cries of war will sound the day
We stand before the dawn of a new world

Offline

 

#8 2010-01-02 21:55:55

 Frragi

Twórca

2288932
Skąd: Września
Zarejestrowany: 2009-12-31
Posty: 44
Punktów :   
Rasa: Dark elf

Re: Opowiadanie

Frraganelith speszył się lekko, po czym szybko powiedział łagodnym tonem : "Och, gdzie moja kultura... Zwą mnie Frraganelith. Przybyłem na ziemię 13 lat temu z innego wymiaru dzięki zaprzyjaźnionemu arcymagowi. Przechodząc nieopodal zatrzymałem się tutaj, aby odpocząć. Jestem po długiej wędrówce."

Offline

 

#9 2010-01-03 18:50:52

Shen

Gość

Re: Opowiadanie

Shen pokiwał głową i jeszcze raz spojrzał na niego nieufnie.
- Jeżeli chcesz, możesz z nami pójść. Ale jeśli spróbujesz jakiś sztuczek... - Przymrużył oczy.
Aine za to uśmiechnęła się przyjaźnie.
- On tak zawsze - stwierdziła. - To jak? Pójdziesz do naszego zamku, czy wolisz zostać tutaj? A przy okazji, jestem Aine.

 

#10 2010-01-03 20:17:25

 Frragi

Twórca

2288932
Skąd: Września
Zarejestrowany: 2009-12-31
Posty: 44
Punktów :   
Rasa: Dark elf

Re: Opowiadanie

Frraganelith widząc ten dziki wzrok Shena poznał go od razu...  "taak, on musi mieć coś za uszami" pomyślał ...
- chętnie odpocząłbym kilka dni w waszym domu - po czym spojrzał na Shena i lekko rozżarzył swój wzrok
- gdzie mógłbym przenocować ?

Offline

 

#11 2010-01-03 20:24:00

Shen

Gość

Re: Opowiadanie

[Co wy macie z tymi uszami?]

- Wolnych komnat jest niemal kilkanaście - powiedział elf, a jego oczy zalśniły czerwienią. Nie było to nic nowego.
Aine przytaknęła.
- Możesz wybrać sobie, którą chcesz. Nam jest to obojętne.

 

#12 2010-01-03 20:27:29

 Frragi

Twórca

2288932
Skąd: Września
Zarejestrowany: 2009-12-31
Posty: 44
Punktów :   
Rasa: Dark elf

Re: Opowiadanie

- Wybaczcie, ale ja sam nie orientuje się w rozmieszczeniu pokoi w zamku, może zaproponujesz coś ?

Offline

 

#13 2010-01-03 20:33:40

Shen

Gość

Re: Opowiadanie

Shen spojrzał na zamek.
- Wolę cię mieć na oku - stwierdził. - Drugie piętro, trzecie drzwi po lewej od schodów. Jest niemal całkowicie pusta, ale stoi tam kilka mebli. Pasuje?

 

#14 2010-01-03 20:50:01

 Frragi

Twórca

2288932
Skąd: Września
Zarejestrowany: 2009-12-31
Posty: 44
Punktów :   
Rasa: Dark elf

Re: Opowiadanie

- Jak dla mnie bomba - powiedział ze niewinnym uśmiechem na twarzy
Frraganelith zabrał swoje rzeczy i smutnym wzrokiem spojrzał jeszcze raz na leżący na ziemii jeszcze ciepły kawałek mięsa oblepiony ze wszystkich stron piachem. "Ech .. trudno, później coś zjem" pomyślał, po czym przełknął ślinkę (;D)
- Chodź, zaprowadzę cię - powiedział Shen stojąc koło niego
Idąc w milczeniu korytarzami przeszli obok otwartych drzwi. W środku znajdowała się dwie postacie. Jedna cała w kałuży krwi i druga zdenerwowana osoba starająca się jakoś pomóc.

Offline

 

#15 2010-01-03 20:58:25

Shen

Gość

Re: Opowiadanie

- Asad miała... wypadek - rzekł, odwracając głowę. Nie obchodziło go, czy gość zwrócił uwagę na ranę na oku, czy nie; cały czas szedł dalej, w międzyczasie pokonując schody. - Jest zielarką, ale robi nie tylko leki... - Chciał zataić wizytę bestii, aby nie sprawić, że gość odejdzie. Bądź, co bądź wyglądał jak drow.

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pfcpz.pun.pl www.rpggryf.pun.pl www.sp16.pun.pl www.lolisiochuujemmadongmikan.pun.pl www.gsmdevils.pun.pl