#31 2010-01-09 21:11:17

 Asad

Komtur

10257038
Skąd: z Ziemi raczej.... :)
Zarejestrowany: 2009-10-03
Posty: 317
Punktów :   
Rasa: człowiek
WWW

Re: Opowiadanie

Młody szlachcic odwrócił się gwałtownie i spojrzał na nią zrazu lekko zdumiony po chwili jednak jego twarz rozświetlił przyjacielski uśmiech.
- April. Miło cię widzieć. Cóż, jak widzisz u nas znowu jest niespokojnie. Asad miała mały wypadek przy przyrządzaniu swoich mikstur. Niestety. - dokończył ponuro. - Ale co się działo z tobą? Dość długo cię tutaj nie widziałem. Czy wszystko w porządku? - spytał stając przy drzwiach.


http://i38.tinypic.com/jj0084.png
90% ludzi nie lubi metalu. Jeśli należysz do pozostałych 666% wklej to do podpisu.

Offline

 

#32 2010-01-09 23:39:58

April

Picasso

13196376
Skąd: znienacka.
Zarejestrowany: 2009-10-04
Posty: 970
Punktów :   
Rasa: człowiek

Re: Opowiadanie

-Musiałam szybko wyjechać. Zresztą nieważne. Co się dzieje z Asad? Gdzie ona jest? - Dziewczyna usiadła na krześle, które dostrzegła w półmroku. - Zaprowadź mnie do niej
Młodzian uśmiechnął się przyjaźnie.
- Niestety nie mogę Amber poleciła mi tutaj coś znaleźć i cóż, póki tego nie zrobię mam jej się nie pokazywać na oczy. Ale idź na drugie piętro zdaje się że ktoś tam jest może oni ci pokażą gdzie jest Asad. Ja naprawdę.... wolałbym nie zaleźć nekromantce za skórę. - dokończył ze śmiechem
April odetchnęła głęboko.
-Pomogę ci jeśli chcesz. Powiedz tylko czego szukasz. - Widać było, że Eliar jest z lekka zmieszany.
-Nieważne- powiedział - Idź już na górę. Nie będę zajmował ci czasu.     
April spojrzała na niego dziwnie, ale wyszła. Później ziewnęła przeciągle. Była zmęczona. Gdy dziewczyna zniknęła już za rogiem Eliar wyszedł z komnaty i natychmiast zagłębił się w mrok.l  Tymczasem April była już przed komnatą, w której była Asad. Otworzyła delikatnie drzwi. Weszła cicho do środka i przywitała się z przyjaciółką. Wiedziała, że jej stan nie jest najlepszy.
- Jakim cudem taka dobra zielarka jak ty popełniła jakiś błąd przy robieniu mikstur - spytała beznamiętnie April. Amazonka się zdziwiła.
- O co chodzi - spytała później. 
-Jak to o co? Twój wypadek. Widziałam się z Eliarem...
Oczy młodej zielarki rozszerzyły się.
- Z..... z Eliarem? Na miłość nic ci nie jest? Nic ci nie zrobił? - pytała gorączkowo próbując się podnieść z łóżka.
-Spokojnie. Szukał tylko czegoś... Chwila, chwila? Czy on jest niebezpieczny? - spytała dziewczyna z ironicznym uśmieszkiem.
- April... - zaczęła Asad z rozpaczą. - Ja nie miałam wypadku przy pracy. Nie popełniłam żadnego błędu przy moich miksturach. To Eliar mi to zrobił. On.... z nim coś się stało. Jest potworem. Nie wiem jak ci to wyjaśnić. Po prostu, nagle zmienił się w jakąś bestię i chciał.... pragnął mojej mocy. Chciał mi ją odebrać lecz by to zrobić ja musiałam umrzeć więc.... rzucił się na mnie. Na szczęście pojawił się Shen i go przepędził. Teraz musimy go złapać. On nie przestanie puki nie zostanie zaspokojony. - nagle dziewczyna podniosła gwałtownie wzrok na przyjaciółkę. - April! widziałaś go?! Gdzie? gdzie on jest?
Dziewczyna nie bacząc jednak na uwagi przyjaciółki wybiegła z pokoju. Zeszła szybko ze schodów i znów weszła do komnaty, w której  spotkała wcześniej młodego szlachcica.
- Nikogo nie znalazłam - powiedziała do niego, ale usłyszała tylko ciche szmery, jakby warknięcie. Eliar wyszedł z ciemności. April nie mogła się powstrzymać.  -Dlaczego cały czas kłamałeś?
Dziewczyna ściskała w dłoni nóż, ale w chwili, gdy chciała ugodzić mężczyznę jakaś siła odepchnęła ją mocno do tyłu. 
Istota która kiedyś miała kształt młodego szlachcica weszła w krąg widoku dziewczyny. Bestia poruszała się na czterech silnych łapach pokrytych tarczkami lecz było widać że stanie na dwóch również nie sprawia jej problemy. Każda łapa zaopatrzona w trzy palce zakończone ostrymi szponami. Mocny grzbiet tylko trochę przywodził na myśl ludzkie plecy. Był bowiem bardziej płaski niż u jakiegokolwiek zwierzęcia. Gadzi pysk o rozdwojonym języku bacznie obserwował poczynania dziewczyny. Żółte ślepia zwęziły się do niewielkich szparek. Wężowaty ogon poruszał się w powietrzu zupełnie jakby żył własnym życiem. Pradawny potwór wykrzywił pysk w jadowitym uśmiechy ukazując szpilkowate zęby. - Nie potrzebowałem rozgłosssssu. - odrzekł syczącym, chrapliwym głosem.


http://i51.tinypic.com/sy9qtg.jpg
Witajcie znowu
Dla forum : ożyj!

Offline

 

#33 2010-02-14 22:22:05

 Asad

Komtur

10257038
Skąd: z Ziemi raczej.... :)
Zarejestrowany: 2009-10-03
Posty: 317
Punktów :   
Rasa: człowiek
WWW

Re: Opowiadanie

April przeszyły ciarki. Nie spuszczała potwora z oczu. Próbowała przewidzieć jego następny ruch. Na próżno. Gad zręcznie przeskakiwał po pomieszczeniu nie robiąc najmniejszego hałasu.
- Rozgłos ci się przyda, przyjemniaczku...
Potwór zasyczał poirytowany.
- Zejdź mi z drogi głupia dziewczyno. Nie jesteś mi potrzebna. Powiedz tylko gdzie trzymacie zielarkę. Muszę dokończyć co zacząłem. - wykrzywił pysk w jadowitym uśmiechu. Po tym odezwał się już milej. - Dam ci szansę April. Pozwól mi zająć się magami a nic ci się nie stanie.
Dziewczyna zacisnęła pięść. Oddychała płytko. Zastanawiała się. Nie... Przecież on tylko ją zwodzi... Co jej szkodzi? Myślała, ale nie spuszczała wzroku z bestii.
- Powiem parę słów. Zapamiętaj je dobrze. Nie mam zamiaru wysłuchiwać twoich bredni. Umrzesz, ja cię zabiję nawet jeśli przypłacę to własnym życiem. Ale zginiesz i będziesz cierpiał tak jak żaden z twoich pokracznych braci jeszcze nie cierpiał. Z gardła bestii wypłynął śmiech.
- Ty chcesz mnie zabić śmiertelniku?! Ciekaw jestem jak masz zamiar tego dokonać. - prychnął po czym rzucił się na April bez żadnego ostrzeżenia. Dziewczyna widziała zbliżające się szpony czegoś co kiedyś było Eliarem.
Upadła na ziemię, jeden z pazurów bestii rozdarł gładkim cięciem jej czoło. Spływająca z rany krew przysłoniła jej oczy czerwienią. April zwinnym ruchem wyjęła sztylet ukryty w bucie. Zraniła nim potwora jednak ten nawet nie jęknął. Z jego strony nie było żadnej reakcji. Silnie uderzył dziewczynę. Zrobiło jej się słabo, ale nie zamierzała się poddać. Zginiesz, powtarzała sobie ciągle w myślach, zabiję cię...
Po pewnym czasie stwór zatrzymał się. Skoczył na ścianę tuż pod sufitem. Przytrzymywał się szponami by nie spaść.
- Bawi mnie twój upór. Naprawdę myślisz że jesteś w stanie mi cokolwiek zrobić? Głupia śmiertelniczka. Nawet nie wiesz z jaką radością rozerwę twoich przyjaciół na strzępy. Kto wie może nawet pozwolę ci na to patrzeć. Ha, ha nie patrz tak na mnie April. Powiedziałem, nie jesteś mi do niczego potrzebna. Przeto nie umrzesz od razu.
-Jesteś taki pewny swoich słów, to patrz na to! - Dziewczyna z trudem podniosła się z podłogi. Wierzchem dłoni przetarła czoło. -Prawda, jesteś silny... Ala ja się ciebie nie boje - zaśmiała się - Jestem z sobą pogodzona... I wiem co się stanie. Wkrótce przyjdzie tu mój przyjaciel. Pewnie mnie nie uratuje, ale zabije ciebie, zniszczy cały twój pokraczny ród. - Podniosła z ziemi nóż, którym wcześniej raniła potwora. Przyłożyła go do swojego nadgarstka i mocno szarpnęła. - Wygrałam. Albo przynajmniej zabrałam ci pewną zabawę... -Krew kapała mocno na podłogę. Powietrze zadrżało, dziewczyna rzuciła sztyletem w potwora. Nie trafiła. -Wygrałam - powtórzyła ciszej, a obok niej pojawił się Jabdael. Mag, który mógł zrobić wiele, by zabić potwora. -Wygrałam - ciągle powtarzała dziewczyna. - Nawet nie wiesz z jaką satysfakcją umieram... - Oparła się o ścianę i powoli zsunęła się na dół. - To jest piękne...


http://i38.tinypic.com/jj0084.png
90% ludzi nie lubi metalu. Jeśli należysz do pozostałych 666% wklej to do podpisu.

Offline

 

#34 2010-02-18 21:29:29

April

Picasso

13196376
Skąd: znienacka.
Zarejestrowany: 2009-10-04
Posty: 970
Punktów :   
Rasa: człowiek

Re: Opowiadanie

Oczy pradawnej bestii zwęziły się. Niemal przysiadł na ziemi jakby szykował się do skoku. Nie skoczył jednak. Doskonale wyczuwał moc przybysza. Ten nowo-przybyły jest potężny. Zbyt potężny jak na zwykłego śmiertelnika. Potwór kłapnął szczękami. Zaczął obchodzić maga szerokim łukiem.
Ten natomiast spoglądał raz na dziewczynę, raz na bestię. Wiedział, ze go nie zaatakuje. Jednak jakby się trochę denerwował. W końcu usłyszał jakieś dźwięki na piętrze i odruchowo posłał w stronę potwora dużą porcję energii, by tym samym rzucić nim o ścianę. Uderzenie na pewno było potężne, ale Eliar wciąż żył. Jabdael chwycił mocno April i wypowiadając jakieś dziwne formułki zniknął wraz z dziewczyną. Właśnie wtedy do komnaty weszła Asad. Krwawiła przez ruch a jej rany otworzyły się. Zdążyła zobaczyć mężczyznę znikającego wraz z April. Znała go. Niezbyt dobrze ale znała. Oparła się o framugę drzwi. Prawą rękę przyciskała do krwawiącego brzucha. Ból był nie do zniesienia jednak dziewczyna wydawała się nie zwracać na to uwagi. Miała tylko nadzieję że nie zemdleje z upływu krwi.
April z Jabdaelem znaleźli się w miejscu zwanym przez niektórych Przystanią.
- Tu nic ci nie będzie - powiedział mag i otrzepał z kurzu spodnie. - Tylko powiedz mi proszę, czyś ty na głowę upadła?! A co jakbym nie zdążył na czas? O wahaniach mocy nie słyszałaś? - April spojrzała na niego z lekkim uśmiechem.
- Oczywiście, że słyszałam, ale wiedziałam że tak wielki mag jak ty da radę, nawet jeśli świat by się walił. Poza tym fajnie było... móc wkurzyć tego potwora
Wtedy dziewczynie przypomniała się Asad - Cholera jasna... Musimy tam wracać! Przecież bestia ciągle jest na wolności!
-Najpierw trzeba się opatrzyć. Pokaż ręce..

Tymczasem Eliar po mocnym uderzeniu o ścianę leżał krótka chwilę na podłodze. Lekko oszołomiony podniósł się jednak. Widział młodą amazonkę. Słabą i ranną. Idealny cel. Mógłby ją teraz z łatwością zabić. Jednak nie był pewien czy ów mag nie postanowi wrócić. Choć sam nie wiedział po co miałby to robić. Jednak lepiej nie kusić losu. Chociaż z strony był już na prawdę głodny. Potwór bił się z myślami. W końcu gdyby szybko ją zabił nikt by nawet nie zdążył zareagować. Jednak jeśli nie zdąży, a ten przybysz wróci, może to się dla niego źle skończyć. Eliar pokręcił energicznie głową. Nie, w takim stanie nie może polować. Poczeka, jeszcze tylko trochę. Wyszedł przez okno mocne pazury zapewniły mu bezpieczne zejście na dół potem zniknął w lesie.


http://i51.tinypic.com/sy9qtg.jpg
Witajcie znowu
Dla forum : ożyj!

Offline

 

#35 2010-02-18 22:08:09

 Asad

Komtur

10257038
Skąd: z Ziemi raczej.... :)
Zarejestrowany: 2009-10-03
Posty: 317
Punktów :   
Rasa: człowiek
WWW

Re: Opowiadanie

Asad była słaba. Rana na brzuchu zdawała się krwawić coraz bardziej. Miała teraz w sobie mało energii. Powinna odpoczywać... Dziewczyna usłyszała za plecami czyjeś kroki. Szybkie i wciąż przyspieszające. Odwróciła się. Ujrzała za sobą krople swojej krwi. Ciągnęły się, aż do końca korytarza.
"Będzie wiele sprzątania". Uśmiechnęła się. Oparła się o ścianę. Obraz lekko się rozmazywał. Usiadła na ziemi. Kolory zdawały się mieszać. Nie mogła skojarzyć postaci podchodzących do niej. Jednak głosy były znajome.
-Asssaaadd... Asad! Cicho... Budzi się! Asad? Co się stało? Słyszysz mnie? - dziewczyna straciła dużo krwi. Nic nie mówiącym spojrzeniem rozejrzała się wokoło. Obok niej stały drowy. Z początku nie mogła połączyć wszystkich zmysłów w jedną, logiczną całość. Wszystko się jakby mieszało, ale już chwilę później Asad była już w pełni przytomna. - Pomogę ci wstać... - powiedział jeden z mężczyzn - sama raczej nie dasz teraz rady.
- Nie ma na to czasu. - rzekła słabo. - Trzeba coś zrobić z Eliarem. April chciała coś zrobić. Mam nadzieję że jej nie zranił. - dokończyła przywołując w pamięci obraz przyjaciółki i maga znikających bóg wie gdzie. - Ona go widziała. Gdy jej powiedziałam co zrobił wybiegła. Jestem pewna, że chciała go powstrzymać ale przecież nie miała zbytnich szans. Och, Arenzil, oby nic jej nie było. Musieli bić się tutaj. W tej komnacie...
-Straciłaś dużo krwi... Wstawaaj... - Biedna dziewczyna majaczy... Spotkanie z potworem to musiał być dla niej szok, myśleli. -Teraz musisz się położyć i odpocząć. Trzeba cię opatrzyć.... Podniosę cię, teraz lepiej sama się nigdzie nie ruszaj.
- Ja nie majaczę. Błagam, puśćcie mnie. Obaj! Teraz są ważniejsze sprawy niż moje rany! Shen, Fragganelith proszę. - próbowała się opierać. Jednak nie miała siły. Nie znalazła jej nawet na tle by utrzymać się na nogach. - Ja nie mogę leżeć w łóżku gdy on chodzi gdzieś w okolicy. Zrozumcie. Muszę coś zrobić. Coś co by go przynajmniej odstraszało. Nie mogę parzyć swoich mikstur leżąc w łóżku. Puśćcie mnie! - Asad próbowała tłumaczyć przyjaciołom co się przed chwilę wydarzyło, ale oni ciągle powtarzali to samo.


http://i38.tinypic.com/jj0084.png
90% ludzi nie lubi metalu. Jeśli należysz do pozostałych 666% wklej to do podpisu.

Offline

 

#36 2010-02-21 17:03:07

 Amber

Junior Moderator

11732578
Skąd: Inna Planeta xD
Zarejestrowany: 2009-10-02
Posty: 1197
Punktów :   
Rasa: Człowiek
WWW

Re: Opowiadanie

Nagle w progu zjawiła się nekromantka. Gdy ujrzała zakrwawioną Asad, podbiegła do niej i omiotła spojrzeniem dwójkę drowów.
- odejdźcie od niej. - obydwoje z pytającym wzrokiem odsunęli sie posłusznie na bok. Amber wzięł głęboki wdech i spojrzała w oczy Asad.
- idźcie po Aine. - niemal rozkazała Shenowi i Frragiemu wciąz bacznie obserwujac zielarkę. Obydwoje z niesmakiem wyszli z komnaty zostawiajac je same.
- powiedz mi teraz, co sie tutaj dzieje? Od waszego przybycia cos tutaj grasuje. - stwierdziła chłodno. Asad mimowolnie drgnęła na dźwięk jej głosu.

Ach dawno nie pisałam

Offline

 

#37 2010-02-27 00:06:13

 Asad

Komtur

10257038
Skąd: z Ziemi raczej.... :)
Zarejestrowany: 2009-10-03
Posty: 317
Punktów :   
Rasa: człowiek
WWW

Re: Opowiadanie

Asad, zdawać by się mogło bezwładnie, odwróciła głowę w stronę zrujnowanej komnaty. Swojej komnaty. Przymknęła oczy.
- On przyszedł tutaj za mną. - wyszeptała. - dotarł .... po moim zapachu. Chce.... zabić wszystkich magów. Amber....... zostawcie mnie gdzieś. Może..... może w lesie? Pilnuj wszystkich..... oni ..... oni nie wiedzą z kim mają do czynienia.... nie znają go. Proszę cię..... te rany się nie zagoją..... wiem o tym..... ja..... - Jęknęła, rozszerzyła oczy. Po chwili znów je przymknęła. - po prostu ich pilnuj. - rzekła. Już nic więcej nie powiedziała.


http://i38.tinypic.com/jj0084.png
90% ludzi nie lubi metalu. Jeśli należysz do pozostałych 666% wklej to do podpisu.

Offline

 

#38 2010-02-27 18:47:59

 Amber

Junior Moderator

11732578
Skąd: Inna Planeta xD
Zarejestrowany: 2009-10-02
Posty: 1197
Punktów :   
Rasa: Człowiek
WWW

Re: Opowiadanie

- kim on jest? Czego chce od magów? - nalegała dalej. Asad wycieńczona milczała.
- powiedz mi co o nim wiesz. Tylko w ten sposób moze coś zdziałamy. - Głos nekromantki jakby złagodniał lecz wyraz jej oczu wyrazał czystą determinację. Nie zamierzała się poddać. Widziała doskonale jak Asad cierpi lecz tylko jej wiedza na temat tej besti moze ich ocalic.

Offline

 

#39 2010-02-28 18:18:05

 Asad

Komtur

10257038
Skąd: z Ziemi raczej.... :)
Zarejestrowany: 2009-10-03
Posty: 317
Punktów :   
Rasa: człowiek
WWW

Re: Opowiadanie

Z kącika oka młodej zielarki spłynęła pojedyncza łza.
- P..... przepraszam cię Amber. - jej wargi drżały. - ja.... niczego o nim nie wiem.... on..... po prostu jest. Od dawna.... od wieków. Jest ..... ciągle głodny. Pragnie mocy.... magii. Pożera magię.... nic więcej nie wiem.... przepraszam. - znów zamknęła oczy. Jej ręce robiły się coraz chłodniejsze. Oczy zaczęły jakby gasnąć. Nie miała już sił. Nie umiała zmuszać się do przytomności....


http://i38.tinypic.com/jj0084.png
90% ludzi nie lubi metalu. Jeśli należysz do pozostałych 666% wklej to do podpisu.

Offline

 

#40 2010-02-28 19:38:26

 Amber

Junior Moderator

11732578
Skąd: Inna Planeta xD
Zarejestrowany: 2009-10-02
Posty: 1197
Punktów :   
Rasa: Człowiek
WWW

Re: Opowiadanie

Amber westchneła i gdy miała już cos powiedziec, zauważyła fatalny stan zielarki. Chwyciła jej dłon i spojrzała w niemal nieprzytomne oczy.
- nie możesz sie poddać. Asad, nie trać przytomności. Zaraz nadejdzie pomoc. - umilkła i potrząsnęla delikatnie jej dłonią. - Asad, powiedz co wiesz. Skąd go znasz? - ciagle zadawała pytania. Wiedziała, ze Asad niedługo zemdleje z utraty krwi lecz w ten sposób utrzyma ją w świadomości oraz wydobedzie potrzebne informacje.

Offline

 

#41 2010-02-28 19:49:57

 Asad

Komtur

10257038
Skąd: z Ziemi raczej.... :)
Zarejestrowany: 2009-10-03
Posty: 317
Punktów :   
Rasa: człowiek
WWW

Re: Opowiadanie

Zielarka lekko się uśmiechnęła.
- Amber,....  znam go tak samo jak ty...... przybył tu jak twierdził przypadkiem...... ale na prawdę zwabił go mój zapach. Przyszedł tutaj za mną..... ja go na was ściągnęłam. Dlatego proszę ..... zostawcie mnie..... gdzieś w lesie. Niech mnie weźmie. Niech się zapcha. ..... Będziecie mieli szansę..... - starała się krzyczeć lecz z jej ust wypływał tylko szept. Jej miodowe oczy zrobiły się szklane. - Amber, wiem że dla ciebie nic nie znaczę. Że cię nic nie obchodzę..... właśnie dlatego proszę o to ciebie. - ścisnęła jej rękę. Spojrzała jak na przyjaciółkę. Ufnie, błagalnie. - wynieś mnie do lasu i tam zostaw..... proszę. - położyła nacisk na ostatnie słowo. - Zabierz mnie tam nim zupełnie stracę przytomność. Obiecaj mi - jej źrenice się rozszerzyły. - obiecaj.... - dłoń nagle poluźniła uścisk.


http://i38.tinypic.com/jj0084.png
90% ludzi nie lubi metalu. Jeśli należysz do pozostałych 666% wklej to do podpisu.

Offline

 

#42 2010-02-28 19:57:05

 Amber

Junior Moderator

11732578
Skąd: Inna Planeta xD
Zarejestrowany: 2009-10-02
Posty: 1197
Punktów :   
Rasa: Człowiek
WWW

Re: Opowiadanie

- nie mogę. - odpowiedziała niemal szeptem i spojrzała na drzwi za siebie. "Musi byc inny ratunek. Musi być jakieś inne wyjscie niż ofiara. Zbyt duzo ucierpiało już w czasie tamtej bitwy." pomyslała i utkwila swoje spojrzenie ponownie na zielarce. "Cholera!", zakleła, położyła dłonie na jej czole i zamknęła oczy. Wiedziala, ze to co robi moze okazać się ryzykowne i głupie, tym bardziej, ze nigdy tego nie stosowała a tylko wyczytała z jednej z ksiag. Chciała przelać troche swojej energii życiowej w Asad, tyle aby przezyła wystarczająco długo na odpowiedni ratunek. Nie mogła zrobic niczego innego.

Offline

 

#43 2010-02-28 20:06:32

 Asad

Komtur

10257038
Skąd: z Ziemi raczej.... :)
Zarejestrowany: 2009-10-03
Posty: 317
Punktów :   
Rasa: człowiek
WWW

Re: Opowiadanie

Mimo usilnych starań nekromantki. Nic się nie działo. Moc nie chciała przejść w inne ciało. Nie czuła nawet najdrobniejszego przepływu.
A czas uciekał. Zielarka gasła i nic nie mogło tego powstrzymać.


http://i38.tinypic.com/jj0084.png
90% ludzi nie lubi metalu. Jeśli należysz do pozostałych 666% wklej to do podpisu.

Offline

 

#44 2010-02-28 20:13:18

 Amber

Junior Moderator

11732578
Skąd: Inna Planeta xD
Zarejestrowany: 2009-10-02
Posty: 1197
Punktów :   
Rasa: Człowiek
WWW

Re: Opowiadanie

Amber otworzyła oczy i zacisnęła mocno pieści, wpierw puszczając Asad. Wiedziała, ze może i złapać jej dusze lecz i tak nie miałaby gdzie jej z powrotem osadzić. Jej pierwotne ciało jest w fatalnym stanie i tylko dobry uzdrowiciel będzie mógł coś tutaj zdziałać, a oni takowego nie posiadają w swoim zasiegu.
Smagana złością, załozyła zielarce prowizoryczny opatrunek. Rana wciaz krwawiła a teraz liczyła się każda sekunda.

Offline

 

#45 2010-02-28 20:17:13

 Asad

Komtur

10257038
Skąd: z Ziemi raczej.... :)
Zarejestrowany: 2009-10-03
Posty: 317
Punktów :   
Rasa: człowiek
WWW

Re: Opowiadanie

W jej głowie wciąż dźwięczała ostatnia prośba Asad. "Wynieś mnie do lasu i tam zostaw", "obiecaj...".
Nekromantka potrząsnęła głową. Lecz nie mogła wyrzucić tych słów.


http://i38.tinypic.com/jj0084.png
90% ludzi nie lubi metalu. Jeśli należysz do pozostałych 666% wklej to do podpisu.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pfcpz.pun.pl www.lolisiochuujemmadongmikan.pun.pl www.gsmdevils.pun.pl www.rpggryf.pun.pl www.sp16.pun.pl