Pisarz
- Jedno i to samo.
Zaczął lekko kołysać głową z niewiadomego powodu. Skoro ma iść z nią, niech pójdzie. Byleby tułaczka się skończyła.
Offline
- możliwe. - Przyznała i odwróciła się.
- musimy znaleźć białowłosą elfkę. Jest właścicielką tego zamku. - rzuciła przez ramię, nawet nie spoglądając na nieumarłego.
Offline
Aine przechodziła właśnie głównym korytarzem pierwszego piętra. Powiedziano jej, że tam dzieje się coś niedobrego. Ku swojemu zdziwieniu napotkała Amber oraz kogoś innego... Była niezwykle zaskoczona i nieco przerażona. Nieumarły?!
- O, Aine, akurat planowaliśmy cię poszukać - odezwała się Amber.
Offline
Pisarz
Sesshoneru wyczuł, że białowłosa elfka jest zdziwiona. Postanowił się nie odzywać. Niech nekromantka objaśni sytuację...
Tymczasem zajrzał do umysłu elfki. Miała na imię Aine... i była kilkanaście razy młodsza od niego.
"Zastanawiające" - pomyslał.
Offline
Amber spojrzała z ukosa na nieumarłego i pokręciła głową.
- owy gość, uratował Asad od niechybnej śmierci - zaczęła i splotła dłonie.
- wiesz dobrze Aine, że mojego zaufania nie jest tak łatwo zdobyć, tym bardziej, że osobą która zjawia sie w takiej sytuacji jest nieumarły. - Zmarszczyła czoło a jej głos stał sie niewyobrażalnie chłodny.
- nasz nieumarły o tak dobrym sercu szuka schronienia, twierdząc, że nie chce dalej się tułaczyć po świecie. Dlaczego? Nie jest skory tego wyjaśnić. Zreszta - prychnęła a w głosie Amber Sesshoneru wykrył nutę drwiny - nie będe dalej mowiła w jego imieniu.
Offline
Pisarz
Nieumarły skłonił się nisko przed Aine.
- Przybyłem w jakże szczerych zamiarach. Nie szukam zwady. - Ostrożnie dobierał słowa. - Chciałbym prosić Cię o przyjęcie mnie pod Wasz dach. Składam w twe dłonie obietnicę, że zawsze będę używał wszystkich swych mocy, aby strzec wszystkich z tego domu. - Ukończywszy przemowę jeszcze raz się pokłonił.
Offline
Nekromantka skrzywiła sie i spojrzała bacznie na śnieżną elfkę, która to uważnie obserwowała nieumarłego i zatonęła w rozważaniach.
Offline
Aine, zamyśliwszy się, spojrzała w sufit. Wpuścić nieumarłego, czy nie? Rozważała każdą wadę i zaletę tego, stała tak przez kilkanaście minut. Jeszcze raz popatrzyła się na nieumarłego, wydawał się uprzejmy. Za to Amber miała zaciśnięte usta, przez co przypominały cienką kreskę na twarzy. Czyżby coś było nie tak z białowłosym...? Nie znosiła trudnych decyzji. W końcu zawyrokowała.
- Możesz tutaj zostać. Przydzielę ci salę w podziemiach, będzie ci się podobać - rzekła, po czym ciszej dodała. - O ile w ogóle jesteś w stanie coś polubić. Chodź za mną - poleciła głośniej. - Ty Amber też, jeżeli chcesz. - Uśmiechnęła się lekko.
Offline
Kiedy doszli do końca korytarza i zeszli po schodach na parter, Aine silnie pchnęła okute żelazem drzwi. Żar od ogni kilkunastu pochodni porozwieszanych na ścianach wąskiego korytarza piekł ją w twarz, jednak nie zwracała na to uwagi. W końcu stanęli w niedużym pokoju, którego głównym meblem była wielka szafa z dębowego drewna.
- Tylko uważaj, co tam wkładasz - rzekła, mrugając lewym okiem. - Rozgość się - rzekła i już jej nie było.
Offline
Amber odprowadziła ją wzrokiem a po jej zniknięciu niemal natychmiast jej twarz przybrała surowy i groźny wyraz. Zwróciła się w stronę nieumarłego i skierowała w jego pierś szczupły palec wskazujący.
- nie próbuj żadnych głupstw. Mam na ciebie oko i uważaj na każdy swój krok. Ostrzegam tylko raz. - Wysyczała i odeszła.
Offline
Pisarz
Sesshoneru uśmiechnął się sam do siebie, po czym szeroko otworzył tę tajemniczą szafę. Wrzucił tam niewielki kamień, znaleziony na podłodze, po czym zatrzasnął ją i znów otworzył. Było tam kilkaset tych kamieni, które na moment przykryły nieumarłego falą godnej sile tsunami.
Offline
Stała za rogiem korytarza, czekając na Amber. Wreszcie usłyszała czyjeś kroki, więc wychyliła się.
- W tym zamku chyba nigdy nie stanęła stopa nieumarłego - rzekła do nekromantki z zaniepokojeniem. - W księgach, które czytałam napisano, że oni nie posiadają własnej woli. Czyżby ktoś go przysłał?
Offline
Amber pokręciła głową.
- nie mam pojecia ale wolę aby ktos go pilnował. Tym bardziej, że magia nie jest dla niego obca - powiedziała ciszej i zamyśliła się.
Offline